Pamięci Ferdynanda Goetla
Słowo nad grobem
Żegnamy dziś na starym zakopiańskim cmentarzu jednego z synów tej ziemi, urodzonego w maju 1890 w Suchej Beskidzkiej, zmarłego na obczyźnie w Londynie przed czterdziestoma trzema laty, w listopadzie 1960 roku.
Ferdynand Goetel, wybitny pisarz polski, ceniony przede wszystkim jako prozaik i publicysta, miał życie interesujące, bogate w doświadczenia historyczne i polityczne – i bardzo skomplikowane, jak wielu Polaków jego generacji. Przebywając w chwili wybuchu I wojny światowej w Warszawie, padł ofiarą przymusowej deportacji przez ówczesne władze carskiej Rosji – aż do odległego Taszkientu. Do ojczyzny zdołał wrócić drogą przez Iran i Indie dopiero w 1921 roku.
Egzotyczne wówczas doświadczenia podróżnicze i kolejne dalekie podróże, między innymi do Egiptu i na Islandię, określiły tematykę kilku jego ważnych dzieł: Przez płonący Wschód, Egipt, Wyspa na chmurnej Północy, Kar-Chat, Serce lodów. Należały one do ulubionych lektur – w latach dwudziestych i trzydziestych minionego stulecia – najstarszego żyjącego jeszcze dziś pokolenia Polaków. Poczytny publicysta „Wiadomości Literackich”, ale także pism popularnych, jak „Naokoło Świata” i „Kurier Poranny” – należał do tych intelektualistów polskich, którzy w pełni akceptowali i popierali politykę Józefa Piłsudskiego. Związek z tą formacją polityczną, dla wielu chwalebny, dla innych dyskusyjny, był ważnym elementem określającym drogi wyboru Ferdynanda Goetla w II Rzeczypospolitej, w czasie II wojny światowej i w latach emigracji politycznej po wojnie w Londynie.
W historii Polskiego PEN Clubu, organizacji pisarzy walczących o wolność myśli i słowa, tolerancję i współpracę ludzi niezależnie od ich wyznania, narodowości czy pochodzenia, Goetel zapisał karty ważne i niezapomniane. Pierwszym Prezesem Polskiego PEN Clubu, powstałego w 1925 roku, był pod koniec życia Stefan Żeromski. Po jego śmierci i po zaledwie jednorocznej prezesurze Jana Lorentowicza elita polskich pisarzy skupionych w PEN Clubie powołała w początku 1927 roku na Prezesa naszej organizacji właśnie Ferdynanda Goetla. Przewodził jej odtąd przez siedem lat, kładąc podwaliny organizacyjne instytucji, która odgrywać zaczęła coraz ważniejszą rolę zarówno w krajowym życiu literackim, jak i w kontaktach literatów polskich z pisarzami świata.. Zasługą Goetla było zorganizowanie już w 1930 roku w Warszawie Międzynarodowego Kongresu P.E.N., na który zjechało do Polski ponad stu pisarzy z dwudziestu siedmiu krajów świata.
II wojna światowa i okupacja niemiecka zastały Goetla w Warszawie. Był wtedy nie tylko członkiem Akademii Literatury, lecz także Prezesem ówczesnego Związku Zawodowego literatów Polskich. Zaangażował się skutecznie w tworzenie materialnej pomocy dla kolegów dotkniętych skutkami wojny. Czynny w jednej z tajnych organizacji obozu piłsudczyków (działającej pod nazwą Obóz Polski Walczącej), był między innymi współredaktorem konspiracyjnego pisma „Nurt”, poświęconego kulturze polskiej.
Nieubłagany przeciwnik doktryny i praktyki komunistycznego Związku Sowieckiego, postanowił wiosną 1943 roku wykorzystać możliwość zapoznania się na miejscu z materialnymi śladami zbrodni w Katyniu pod Smoleńskiem. W porozumieniu z Delegaturą Rządu Rzeczpospolitej Polskiej na Kraj spełnił rolę zaufanego świadka i informatora polskiego Podziemia niepodległościowego. Ferdynand Goetel nie dał się użyć propagandzie niemieckiej dla jej celów, jak to uczynili niektórzy inni. W pierwszych miesiącach po zakończeniu wojny mieszkał w Krakowie. Zdecydował się na ucieczkę z Polski dopiero pod koniec 1945 roku, gdy bezpieka i komunistyczna prokuratura zaczęły go nękać jako niebezpiecznego świadka zbrodni sowieckiej. Opuścił Kraj, Kraków i ukochane Tatry, mając już lat pięćdziesiąt pięć – niełatwa więc była to decyzja. W pamiętniku Czasy wojny, wydanym w Londynie w 1955 roku przez katolickie wydawnictwo „Veritas”, przedstawił swoje poglądy i doświadczenia – w tym prawdę o Katyniu. Szkalowany systematycznie przez komunistów w Polsce, nie mógł za życia wrócić do ojczyzny. W wyniku starań Córki, Syna, Polskiego PEN Clubu i zdecydowane pomocy Ministerstwa Kultury Rzeczypospolitej Polskiej, prochy Jego znajdą dziś wieczny spoczynek wśród mogił tylu innych zasłużonych Polaków.
U wejścia na ten cmentarz przypomniano: „Narody tracąc pamięć – tracą życie”. W interesie nas wszystkich w naszym kraju, którzy, każdy na swój sposób, dobrze służyli ojczyźnie; także o tych, którzy umierali z dala od niej, tęskniąc do stron rodzinnych.
W imieniu ogółu członków Polskiego PEN Clubu i własnym żegnam naszego Prezesa w latach 1927-1933, o którego trudnych losach wiedzieliśmy i pamiętali. I pamiętać będziemy!
Słowo Prezesa Polskiego PEN Clubu Władysława Bartoszewskiego podczas uroczystości złożenia prochów Ferdynanda Goetla 13 grudnia 2003 na cmentarzu na Pęksowym Brzysku w Zakopanem.